Warto zacząć od faktu absolutnie fundamentalnego: do czasu pojawienia się programu DK+ pies z kulawą nogą nie interesował się kondycją małych, zapyziałych instytucji kultury. Nikt nie pytał: jak sobie tam radzicie? z czego się utrzymujecie? z kim współpracujecie? jak jesteście wykształceni? jaka jest wasza misja? wizja? model funkcjonowania? Pozostawieni sami sobie, walcząc z niemocą biednych samorządów, często pod presją, stawaliśmy się „oprawą tronu”, dożynkowym korowodem, pokracznym i kiczowatym jarmarkiem z piwem i kiełbasą raz do roku i jakąś, pożal się Boże, „gwiazdką z TV”.
Program DK+ na pewno wymaga jeszcze wielu zmian, ale przecież pierwsza edycja miała charakter doświadczalny, pilotażowy. Ewaluacja po jej zakończeniu miała posłużyć pozytywnym zmianom. My, „króliki doświadczalne", byliśmy i jesteśmy tego świadomi. Wierzymy, że to początek procesu zmian.
Mijają dwa lata od rozpoczęcia programu. Pozwolę sobie opisać hasłowo to, co wydarzyło się w tym czasie w moim domu kultury we Wleniu (woj. dolnośląskie).
Obywatele Kultury o programie Domy Kultury +
„Niestety okazało się, że prócz inwestycji infrastrukturalnych dotychczasowym efektem programu Domy Kultury+ jest wydanie wielu milionów na stworzenie licznych dokumentów, które zaległy w różnych szufladach oraz przeszkolenie pięćdziesięciu z ponad dwóch i pół tysiąca dyrektorów. Nie zgadzamy się na program: «jeszcze więcej szkoleń za jeszcze więcej pieniędzy»”
W ramach programu powstała strategia – i, owszem, ten papier, mało wart sam w sobie, poszedł do szuflady. Ale wiecie dlaczego? Bo wielomiesięczna praca nad nim zmieniła nas i naszych lokalnych partnerów, a także nasze myślenie o nas samych (jacy jesteśmy nieszczęśni w tej prowincjonalnej doli, niedoceniani, ale jacy w tym wspaniali – Siłacze Kultury!). Ta praca to był wstrząs, bo musieliśmy zadać sobie mnóstwo uśpionych, nienazwanych, niewygodnych pytań, które nie pozwalały nam spać w nocy i podważały sens naszej pracy. Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Jak wyobrażamy sobie nasz dom kultury za kilka lat? Po co ta cała szopka z kulturą? Strategia jest w szufladzie, bo nie musimy jej stamtąd wyciągać. Zmiana jest w nas. Codziennie nam towarzyszy wizja tego, co chcemy osiągnąć i wiedza na co nie dajemy zgody. Jesteśmy świadomi swoich ograniczeń, ale również znamy swój potencjał, czujemy się pewniejsi siebie.
Z jednostek zmieniliśmy się w POKOLENIE DK+ – rosnącą grupę ludzi, którzy twórczo wymieniają się doświadczeniem i wątpliwościami. W ciągu tych dwóch lat spotkaliśmy fascynujących i inspirujących animatorów z trzeciego sektora (Stowarzyszenie Praktyków Kultury, Latający Animatorzy z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”) i z innych małych domów kultury (jak Aneta Fabisiak-Hill z Gminnego Ośrodka Kultury w Dywitach). Byliśmy też na wizycie studyjnej w chorzowskim Domu Kultury Batory – i od tego spotkania wiemy, że my też chcemy być ośrodkiem animacji społecznej, a nie impresariatem czy ośrodkiem „sprzedającym warsztaty".
Moi pracownicy po raz pierwszy w życiu byli w innych ośrodkach kultury i spotkali się z innymi animatorami (od szczudeł, teatru, cyrku, filmu poklatkowego). Zanim wyruszyliśmy w te fascynujące podróże, wydawało im się, że wszystko u nas jest w porządku. Po powrocie – zaczęli razem ze mną marzyć o kulturze, już bez kategoryzowania jej na amatorską czy profesjonalną, ludową czy punkową. Nasz dom kultury stał się miejscem spotkań z ludźmi. Nie konkurujemy z dużymi miastami, wypasionymi galeriami, salami audiowizualnymi, megaprodukcjami z fajerwerkami. Spotykamy się z ludźmi, pobudzamy ich tęsknoty, aspiracje, marzenia.
Ja sama zostałam właśnie alumnem Szkoły Liderów Polsko Amerykańskiej Fundacji Wolności. W sierpniu jako jedna z dziesięciu osób lecę do USA na wizytę studyjną (wygrałam konkurs dotyczący pracy i wizji na przyszłość animacji i partycypacji społecznej poprzez kulturę). To także efekt udziału w programie DK+.
Wracając do „dokumentów, które zaległy w szufladach”, to właśnie po opracowaniu naszej strategii powołaliśmy do życia trójsektorowe Partnerstwo Lokalne DZIAŁAJ (NA)GMINNIE i zorganizowaliśmy debaty na ważne dla lokalnej społeczności tematy. Zaangażowaliśmy się też w pierwszy w naszym miasteczku projekt społeczny ZOSTAŃ CZARODZIEJEM! POMÓŻ NAM OTWORZYĆ BAWIALNIĘ DLA DZIECI! Bawialnia jest cudowna, kolorowa i pełna życia. Dlaczego? Bo to my sami, ludzie, a nie instytucje, ją wyremontowaliśmy i sami jako lokalna grupa ją animujemy. Powołaliśmy też do życia WĘDRUJĄCE FORUM KULTURY DOLNEGO ŚLĄSKA skupiające domy kultury, które brały udział w pierwszej edycji programu DK+. Sieciujemy się, inspirujemy, wspieramy. Budujemy koalicję. Czujemy się silniejsi, bo wreszcie mówimy jednym głosem.
Mamy jeszcze wiele do zrobienia, proces zmiany jest długofalowy, nie da się zmieniać ludzkiej mentalności w rok czy dwa. Ale najważniejszy krok został zrobiony.
Nie jesteśmy domem kultury czynnym od 8.00 do 18.00. Jesteśmy OTWARTYM DOMEM KULTURY. Nic już tego nie zmieni. Nie damy sobie niczego wmówić ludziom, którzy nas nie znają, ignorują, i w jakimś stopniu deprecjonują naszą pracę i jej sens. Początek zmian w nas samych uważam za najważniejszy sukces i wartość dodaną programu DK+.
Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).