Jan Dwutygodnik jest w kropce. Bo tym razem teksty nijak nie łączą się w spójną całość. Od Sasa do Lasa. I jak tu napisać sensowny wstęp do numeru? Naczelny bedzie zły.
Zupełnie jak w felietonie Andy Rottenberg: „Każda informacja dotyczy czegoś innego, nic się z niczym nie łączy. Chociaż artykuły sugerują ciche związki wpadki senatora z jego upodobaniem do agencji towarzyskich, a kradzież napisu z intratnym zagranicznym zamówieniem”.
rys. Malwina KonopackaU nas tymczasem Volker Schlöndorff jeździ mercedesem i zostaje człowiekiem sukcesu; specjalny wysłannik podróżuje po sieci w poszukiwaniu muzyki; pisarz, który żył wśród Zulusów, czeka na globalne ocieplenie; stypendyści Fulbrighta okazują się być amerykańskimi szpiegami; piraci ratują kulturę; a szatan kusi do złego. Pojawia się także „Pan Naturalny” – „fałszywy guru, cynik, hipokryta i przebiegły cwaniak”. A pytanie o zwierzę wisi w powietrzu.
Dławi chopinowska trauma. Zamiast zakładać dzieciom śpioszki z napisem „Rodem Warszawianin, sercem Polak, a talentem obywatel świata”, opowiadamy o nutach widzianych od podszewki, o kolejnych płytach. I nucimy lang lang lang... Ale nie pomaga. Jeden z autorów, dowiedziawszy się, że Chopin – w przeciwieństwie do dzieci straszonych nim na akademiach – miał sielankowe dzieciństwo, rażony niesprawiedliwością, postanawia przejść autoterapię wierszem i tworzy na naszych łamach zgrabny apokryf...
Tak czy owak marzenie pisarza, który żył wśród Zulusów, się nie spełnia. Globalne ocieplenie nie nadchodzi, a na naszej okładce – jak za oknami czytelników – wciąż pada noworoczny śnieg.
„Dwutygodnik” nr 21. Redaktor prowadząca: Zofia Król. „Okładka”: Malwina Konopacka. Data publikacji: 09.01.2010, godz. 12:26.