„Malarz napisał”, Galeria appendix2 w Warszawie, do 13 czerwca 2009.
Grono malarzy, którzy piszą na obrazach, ostatnio znacznie się powiększa. Czy chodzi o to, że malarstwo przyswoiło sobie kolejną lekcję konceptualizmu i czy napis na zagruntowanym płótnie jest malarstwem (na pewno jest obrazem)?
Wystawa w Galerii appendix2, na której pokazano prace dziesięciu piszących malarzy, diagnozuje dzisiejszą sytuację artystów, którzy na różne sposoby i z różnym skutkiem wchodzą w relacje ze słowami. W mocny sposób opowiadają się po stronie tezy, że malarstwo jest dziedziną intelektu, a nie spontanicznych, natchnionych, ekspresyjnych gestów z gatunku „maluję, jak czuję”.
Pokazane prace wskazują, że malarze albo piszą autotematycznie – o malarstwie i sztuce w ogóle: Susid, Ciecierski, Kuskowski, Łukowicz, Mierzejewska, albo czynią ze słów i zdań treść swych obrazów, tak jak Grzyb czy Groszek. Słowo, zdanie pojawiające się na obrazie lub zamiast niego, zawsze powoduje sytuację dla obrazu krytyczną – podaje w wątpliwość obrazowanie i tworzenie wizerunków, czemu zapewne winna jest bardzo głęboko zakorzeniona w naszej kulturze antynomia słowa i obrazu. Stąd też malarstwo słów często przekracza konwencjonalne ramy gatunku: instalacje Sawickiej, neony Grzyba, esemesy Łukowicza.
Najistotniej i w najciekawszej formie wypowiadają się „weterani” pracujący ze słowem: Jadwiga Sawicka, Ryszard Grzyb i Paweł Susid. Sawicka swoją instalacją „Materia malarska” obnaża konwencjonalność i mechaniczność mówienia, pisania i oglądania malarstwa. Abstrakcyjnemu bytowi, jakim jest materia malarska, nadała realny wymiar i byt. Owa „MM” znana z tysięcy tekstów o malarstwie, wyposażona przez artystkę w epitety „dojrzała, zmysłowa, nasycona”, „podatna, mięsista, gruba”, nabrała kształtu, materialności, jest obfita, cielesna i mruga do nas trochę wabiąco, a trochę złowieszczo.
„Materia malarstwa” Jadwiga Sawicka,
materiały galerii appendix2Ryszard Grzyb dowodzi po raz kolejny swego niezwykłego słuchu literackiego, jest malarzem-poetą (od początku swej artystycznej drogi malował i pisał). Od jakiegoś czasu swoim „zdaniom napowietrznym” – usłyszanym, wymyślonym frazom – nadaje nowe, samodzielne życie, umieszczając je na billboardach, w ogłoszeniach prasowych, na, przypominających techniczne, tablicach informacyjnych. Dzięki tym zabiegom pozwala im wybrzmieć i pozwala je zobaczyć. Jest to działalność konsekwentna i od malarstwa pochodząca (Grzyb wciąż maluje!), można powiedzieć, że jest to zradykalizowana działalność malarska – niezwykłe i tajemniczo brzmiące tytuły obrazów Grzyba żyją przecież własnym, równie pełnym jak obrazy, życiem.
Susid pokazał poliptyk, na którego pierwszej części, jak zawsze z szablonu, odciśnięty jest napis, który można potraktować jak tytuł cyklu: „Niszczenie płótna w XX w. (w sztukach pięknych)”, po czym następują cztery kolejne prace – ilustracje tytułowej tezy. Wśród nich, jako drugi (po obrazie nr 1 Susida „niszczącego” płótno w XX i XXI wieku za pomocą napisów z szablonu) „Czarny kwadrat” Malewicza.
To właśnie jego duch, poza wspomnianym konceptualizmem, wyczuwalnie unosi się na wystawie, duch konstruktywizmu – granicznego i wciąż najważniejszego doświadczenia nowoczesnego malarstwa.