kwilenie
wystawili trumnę przed dom:
była wyściełana różowym płótnem
i wyglądała jak magnolia
i robili sobie z nią zdjęcia
nie było płaczu ani much
ktoś puścił arię śpiewaną przez Enrica Caruso
a kiedy zaszło słońce i zrobiło się całkiem ciemno
zapalili lampiony i zawiesili je na drzewach
a potem wyjęli z trumny ciało i zaczęli z nim tańczyć
jego żona jak zwykle nadeptywała mu na nogi
i powiedziała z wyrzutem i z przejęciem:
czemu nam to zrobiłeś
jak mogłeś
jak mogłeś
a on jej odpowiedział:
umarłem abyście znowu mogli w coś wierzyć
wasza nabożna radość i zabawa
to dla mnie największe wynagrodzenie
za godziny w których słabł mi puls
i słyszałem wasze kwilenie
morbio
przyjechaliśmy do morbio
i było nam od razu lepiej
przyjechaliśmy do morbio
i nikt tu nie mówił o posiadaniu
ani o miłości
morbio
zimna rzeka dzieciństwa
morbio
ziemia czyli wielki cmentarz
morbio
wielki brak który nikomu nie doskwiera
Okoliczności wiersza
„Morbio”
Autor po raz kolejny lamentuje nad sobą i nad światem. Czy ma do tego prawo? Niestety tak.
Grzegorz Kwiatkowski, fot. J.OrłowskiGRZEGORZ KWIATKOWSKI (ur. 1984) – poeta, muzyk. Debiutował tomem wierszy „Przeprawa” (2008). Rok później opublikował „Eine Kleine Todesmusik”. W przeszłości muzyk na ulicach Liverpoolu. Obecnie członek zespołu TrupaTrupa. Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Gazecie Wyborczej” i „Odrze”. Laureat Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców (2009), a także ogólnopolskich nagród poetyckich (Władysława Broniewskiego, Witolda Gombrowicza, Złoty Środek Poezji). Stypendysta Fundacji Grazella (2009). Mieszka w Gdańsku.